Wojciech Kudyba laureatem tegorocznej Nagrody Literackiej imienia Marka Nowakowskiego
Kapituła Nagrody Literackiej imienia Marka Nowakowskiego w 2021 roku przyznała nagrodę Wojciechowi Kudybie za zbiór opowiadań I co dalej?
Jury doceniło konsekwencję i oryginalność, z jaką pisarz portretuje współczesnych, zwykle przeciętnych bohaterów, których głos wybrzmiewa w nagrodzonym tomie doniośle i przejmująco. Z uznaniem wskazano też na mocne osadzenie nowelistyki Kudyby w codzienności, na cechujące ją empatię i współczucie, obecność tematyki warszawskiej, formalne zróżnicowanie zamieszczonych w zbiorze I co dalej? opowiadań, wreszcie na ich związek z najznakomitszymi tradycjami naszej literatury, w tym zwłaszcza z pisarstwem Patrona nagrody– czytamy w uzasadnieniu werdyktu jury w składzie: Maciej Urbanowski (przewodniczący), Włodzimierz Bolecki, Wojciech Chmielewski, Janusz Drzewucki, Irena Makarewicz, Krzysztof Masłoń, Mateusz Matyszkowicz.
Wojciech Feliks Kudyba – pisarz, poeta, krytyk, historyk literatury. Absolwent filologii polskiej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jego twórczość prozatorska to Nazywam się Majdan (2015), Imigranci wracają do domu (2018), Kamienica (2018), Pułascy (2020) oraz I co dalej? (2020). Jest także autorem tomów poezji.
Autor rozpraw o literaturze współczesnej i artykułów naukowych publikowanych między innymi w „Studiach Norwidianach”, „Pamiętniku Literackim”, „Tekstach Drugich” „Ethosie”, „Rocznikach Humanistycznych KUL” oraz „Ruchu Literackim”.
W latach 2009–2012 był dyrektorem Instytutu Filologii Polskiej Wydziału Nauk Humanistycznych na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Od 2018 roku kierownik Katedry Literatury XX wieku WNH UKSW. 21 czerwca 2018 roku odebrał z rąk Prezydenta Polski Andrzeja Dudy nominację profesorską. Jest też wykładowcą Studium Literacko-Artystycznego UJ, jurorem konkursów literackich (w latach 2014–2016 Nagrody Orfeusz, w latach 2010–2015 konkursu Złoty Środek Poezji), współpracownikiem dwumiesięcznika „Topos”, współzałożycielem grupy poetyckiej „Topoi”, członkiem krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, a od kwietnia 2020 roku pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego i prowadzi dział eseju w miesięczniku „Twórczość”.
Laureat II nagrody w konkursie poetyckim im. R.M Rilkego (2003), I nagrody w konkursie poetyckim im. K.I. Gałczyńskiego w Praniu na Mazurach (2003), Nagrody Fundacji im. J.S. Pasierba (2005, 2007), wyróżnienia im. Józefa Mackiewicza (2008), Nagrody im. Ks. Prof. Bolesława Kumora (2015), finalista Nagrody Poetyckiej Orfeusz (2012). Jego teksty przetłumaczono na języki: czeski, słowacki, niemiecki, angielski i francuski.
Laudacja napisana przez przewodniczącego jury prof. Macieja Urbanowskiego
Kudyba, bardzo dobry poeta i eseista, od pewnego czasu próbuje swych sił jako prozaik. Jest autorem dwu powieści współczesnych: Nazywam się Majdan (2015) i Imigranci wracają do domu (2018), jednej historycznej: Pułascy. Aut vincere, aut mori (2020) oraz dwu tomów opowiadań: Kamienicy, wydanej trzy lata temu i przychylnie ocenianej przez Jury Nagrody im. Marka Nowakowskiego, oraz nagrodzonego I co dalej?
Zbiór ten składa się z pięciu opowiadań, które są próbą zbiorowego portretu współczesnych Polaków, zwyczajnych, przeciętnych, a zarazem konfrontujących się z wydarzeniami i procesami, które znamy z pierwszych stron gazet czy z akademickich opracowań. Myślę na przykład o aferze Amber Gold czy o tym, co określa się czasem uczenie mianem liberalizmu, kapitalizmu, desakralizacji albo konsumpcjonizmu. Kudyba nie używa jednak tych wielkich słów, nie ma u niego abstrakcyjnych idei. Pisarz pochyla się nad jednostkami, które są owych idei i procesów niekiedy ofiarami, a niekiedy świadkami, czasem nieświadomymi. Każe czytelnikowi patrzeć na świat ich oczyma, pozwala im mówić i – zapewne – przez to jakoś zrozumieć. Myślę o Łucji Malec z utworu Jest, jak jest, Danuśce z Domu dla Tereski czy Michale Sobiesławie Śmierciaku z opowiadania pod takimż tytułem. Kudyba jest realistą, ale takim, który opowiada o rzeczywistości poprzez język – jego bohaterowie są ludźmi gadającymi, monologującymi lub dialogującymi, i dlatego tak ważne jest nie tylko to, co mówią o swoim życiu, ale też jak o nim mówią. A mówią za pomocą sloganów czerpanych z mediów i reklam, językiem często chaotycznym, jakoś nieporadnym, pokracznym czy nawet poranionym.
Nowa w tej prozie i rzadka we współczesnej nowelistyce wydaje mi się, wyraźna zwłaszcza w Przypadku Apolonii oraz Niech im świeci, problematyka religijna. Mniej udane, bardziej deklaratywne jest może opowiadanie pierwsze o diabolicznej korporacji i nawróceniu tytułowej bohaterki. Bardzo dobre jest za to drugie opowiadanie, zbudowane z monologów wewnętrznych uczestników pogrzebu, które są poruszającym, a zarazem niewolnym od ironii opisem współczesnej religijności, a właściwie jej zaniku.
Cała książka jest rodzajem gorzkiej diagnozy współczesnej Polski, z kolei jej tytuł pytaniem, które stawiają sobie bohaterowie, ale też, które autor kieruje chyba do czytelnika, jakby trawestując sławne „Co robić?” pewnego sławnego Rosjanina.
Na okładce tomu Profesor Dybciak zachwala zbiór Kudyby, wpisując go słusznie do „wielkiej tradycji literatury współczucia, dawania świadectwa prawdzie swego czasu” i wymieniając w tym kontekście – nie bez przesady – nazwiska między innymi Prusa, Czechowa, Dostojewskiego i Herlinga. Nie ma na tej liście Marka Nowakowskiego, a przecież wydaje się on naturalnym patronem tej prozy, na co zwracała uwagę krytyka omawiająca I co dalej?
Na przykład Krzysztof Masłoń, który zwracał uwagę na podobieństwa między opowiadaniem Niech im świeci a Weselem raz jeszcze, umieszczając cały tom Kudyby „na drodze, którą Nowakowski naznaczył swoimi opowiadaniami, pełnymi trudnej, bolesnej prawdy o naszej rzeczywistości, a jednocześnie wypełnionej współczuciem dla ludzi spotykanych na tej drodze”. Waldemar Żyszkiewicz stwierdził nawet, że „od czasów Marka Nowakowskiego mało kto się nimi [biednymi ludźmi] zajmował, tak po ludzku, z sympatią”, jak Kudyba właśnie. Zauważył, że autor Księcia nocy pojawia się w rekomendowanym tu tomie także za sprawą poznanej przypadkiem przez Michała Sobiesława Śmierciaka Andżeliki, absolwentki polonistyki, która przed wyjazdem do Anglii na zmywak zamierza dokończyć doktorat o twórczości pisarza, co to „nie podlizuje się nikomu, nie opisuje wipów czy jakieś pindy z korporacji, ale zwykłych ludzi, a nawet rozmaitych meneli”.
To wszystko powody, dla których nagrodziliśmy w tym roku Wojciecha Kudybę Nagrodą Literacką im. Marka Nowakowskiego. Dyskutując o Kamienicy i podzielając uznanie dla tej książki, zachowywałem zarazem wobec niej rezerwę jako dla rzeczy debiutanckiej i być może będącej literackim „skokiem w bok” poety. I co dalej? każe tę rezerwę porzucić. Widać tu i konsekwencję, i dojrzałość, i oryginalność.