Lekcja literatury z Tomasem Venclovą
Doświadczenie życia w totalitarnym Związku Radzieckim sprawiło, że łatwo porozumiewam się z mieszkańcami Chin, Indii, Afryki – opowiadał Tomas Venclova. – Mimo, że przyjeżdżam tam z Zachodu, wiem, jak żyje się człowiekowi, który dla państwa liczy się mało albo wcale. Opowiadał też o Josifie Brodskim, rosyjskim poecie: – Brodski był jednym z najmłodszych laureatów literackiego Nobla – mówił – spieszono się z tą nagrodą, bo wiadomo było, że on choruje. Brodski nie dał się jednak przekonać do rzucenia palenia, odpowiadał zawsze: „małpa wzięła kamień, i stała się człowiekiem, człowiek wziął papierosa i stał się poetą".
Mimo, że Tomas Venclova jest Litwinem, mówi piękną, literacką polszczyzną. Mama i babcia znały polski świetnie – opowiadał Poeta – używały go, gdy chciały, by dzieci nie rozumiały, o czym mówią. Dziadek pisał po polsku nieprzyzwoite fraszki. Ja nauczyłem się tego języka jako chłopak, czytając polskie książki i gazety, które były dostępne w sowieckim Wilnie. W porównaniu z prasą ZSRR nawet „Trybuna Ludu” była ciekawa, ale najchętniej czytaliśmy „Przekrój", „Dookoła Świata" i inne czasopisma, a także polskie przekłady współczesnej literatury zachodniej, niedostępne po litewsku czy rosyjsku.
Spotkanie zgromadziło blisko 200 uczestników, którzy na zakończenie mieli możliwość porozmawiania z Autorem, a także otrzymania autografu.