Robert Casadesus - charakterystyka gry
W grze Roberta Casadesus słychać dążenie pianistów działających w połowie XX wieku do tzw. „gry obiektywnej” – muzyczną narrację zdominuje myśleniem długimi frazami, niuanse agogiczne są planowane z dalekiej perspektywy, akompaniament kontrapunktuje partię melodyczną, a nie jest jedynie jej harmonicznym tłem. Słuchacz ma odnieść wrażenie, że dzieło żyje bytem niezależnym od wykonawcy. Prowadzi do tego pokorne podporządkowanie się zapisowi nutowemu, powstrzymanie się od wprowadzania własnych wariantów tekstowych.
Koncepcja Ballady g-moll op. 23 jest tak zwarta, że w miejsce utworu epickiego powstaje niemal miniatura. Casadesus gra temat pierwszy niczym mazurka, w temacie drugim zachwyca prostotą, a burzę w łączniku między tematami uzyskuje przyśpieszeniem prowadzącym do zbudowania wielkiej frazy. Na gest niemal teatralny pozwala sobie jedynie w końcowym epizodzie z gamami. Nagranie (Columbia LMX 1661) zajmuje dwie strony płyty; zmiana stron następuje po pierwszym akordzie tematu drugiego w przetworzeniu, powtórzonym na drugiej stronie płyty.
Odcinki liryczne Ballady F-dur op. 38 (Columbia LFX 166) Casadesus gra w tempie i artykulacją dziecięcej piosenki – niemal bez tempa rubato, snując opowieść zaciekawiającą tych, którzy lubią wsłuchiwać się w subtelne niuanse. Dramat odcinków burzliwych opiera się na nadaniu frazom partii lewej ręki kształtu czytelnego pytania i odpowiedzi. Niezgodnie z tradycją Casadesus gra kodę Ballady F-dur niemal w tym samym tempie (szybkim, bo narracja utworu jest bardzo potoczysta), co części burzliwe.
Szlachetny umiar, precyzja gry i wierność zapisowi nutowemu charakteryzuje interpretację Sonaty h-moll op. 58 (CBS S 61543). Pianista nie powtarza ekspozycji części pierwszej, przetworzenie jest bliższe opowieści o dramacie niż dramatowi, w temacie drugim zachwyca prostotą prowadzenia kantyleny. W Scherzo, zwiewnym, choć nie ulotnym, we fragmencie środkowym buduje długie frazy, czym czytelnie ukazuje wszystkie warstwy faktury polifonicznej. W melodii tematu Largo zmiękcza rytm punktowany, dążąc do precyzyjnego oddania proporcji czasowych zapisanych nutami; czarująco różnicuje temat pierwszy w repryzie od jego przeprowadzenia na początku części. W Finale bardzo czytelnie ukazuje gęstniejące akompaniamenty kolejnych refrenów i z niezwykłą prostotą – stroniącą od nadmiaru patosu – gra ostatnią fanfarę, dźwiękiem jasnym, niemal miarowo.