Vladimir de Pachmann - charakterystyka gry
Vladimir de Pachmann był jedną z najciekawszych postaci w historii światowej pianistyki. Urodzony za życia Chopina i Liszta, karierę rozpoczynał jeszcze w okresie wspaniałego rozkwitu pianistyki i wirtuozerii instrumentalnej w najlepszym sensie tego określenia. Zapewne ciekawe jest poznanie opinii na temat gry pianisty, przekazanych przez jemu współczesnych. Tak wypowiadał się np. Artur Rubinstein, który miał okazję słuchać Pachmanna w Berlinie na początku XX wieku: „miniaturzysta, który czarował publiczność, pieścił fortepian. Grał wprost nieprawdopodobnie krótkie pasażyki i osiągał pedałem efekty, których nikt inny by nie zaryzykował”. Z kolei inny wielki pianista polski, Aleksander Michałowski, dobrze znający Pachmanna, tak opisał jedno z muzycznych spotkań z nim: „[...] spotykałem się często [w Wiedniu] ze znakomitym Pachmannem. Grywaliśmy razem w składzie fortepianów Bösendorfera. Razu pewnego graliśmy na wyścigi etiudę a-moll nr 2 Chopina [op. 10] jednocześnie, by przekonać się, kto z nas zdoła prędzej dobiec końca. Zwycięzcą ostatecznym zostałem ja. Nielojalnie co prawda, bo biedny Pachmann, pomimo parokrotnego powtarzania wyścigu, nie spostrzegł się, że dla ułatwienia sobie zadania grałem po prostu zwykłe gamy chromatyczne, bez uderzania nut akordowych. Obecni na turnieju tym pianiści, a w ich liczbie młodziutki podówczas Rosenthal, pokładali się od śmiechu, Pachmann zaś irytował się srodze.” Trzeba przyznać, że w dzisiejszych czasach tego rodzaju „pojedynki” trudno już sobie wyobrazić.
Pachmann z pewnością był pianistą o niepospolitej technice i wyobraźni muzycznej. Nagrania które pozostawił świadczą o tym, że grał lekko, niezwykle zwinnie i sprawnie, stosując raczej szybkie tempa. Niestety, większość jego nagrań zrealizowana została na rolkach pianolowych, a więc systemem mechanicznym, który z natury rzeczy nie w pełni odzwierciedlał te cechy gry, które mogły zostać utrwalone w nagraniach płytowych, realizowanych systemem akustycznym. Jest jednak kilka nagrań płytowych Pachmanna, a wśród nich dwa Walce Des-dur op. 64 nr 1 i Ges-dur op. 70 nr 1. W tym pierwszym, obok całej legendarnej już ekscentryczności jego gry i zachowania w studio (pianista na początku zapowiada po angielsku swoje wykonanie i w pewnym momencie zaznacza, że repryzę będzie grał staccato „a la Paganini”), widać jego fenomenalną technikę, niezwykłą perlistość gry i piękny, ciepły, nasycony dźwięk. Trzeba przy tym pamiętać, że pianista dokonał tych nagrań pod koniec swego życia, będąc wówczas już w słusznym wieku.
Także rejestracje pianolowe, dokonywane przy użyciu mniej lub bardziej wiernie oddających grę pianisty systemów nagraniowych, dają pewien pogląd na jego sztukę. Widać to choćby na przykładzie Impromptu As-dur op. 29, niektórych Mazurków czy Nokturnów. Jego talent najlepiej sprawdzał się właśnie w miniaturach muzycznych, które mógł ogarnąć niejako „w jednym rzucie”. W nich okazywał cały swój kunszt i maestrię, i mógł wypowiedzieć się najpełniej.