Biblioteka Narodowa używa na swojej stronie plików cookies. Brak zmiany ustawień przeglądarki oznacza zgodę na ich użycie. [zamknij]

Historyczne interpretacje utworów Fryderyka Chopina

skocz do menu

Raul Koczalski - charakterystyka gry

Powrót

Raul Koczalski należał do grona artystów, których nazwisko nierozerwalnie związane było z Chopinem i jego muzyką. Przez całe życie, począwszy od pierwszych występów publicznych, w których brał udział jako „cudowne dziecko”, był niestrudzonym propagatorem dzieł tego kompozytora, jednym z pierwszych chopinistów.

Największe piętno na rozwoju muzycznym Koczalskiego wywarł Karol Mikuli, uczeń Chopina, u którego pianista kształcił się przez kilka lat i który przekazał mu nie tylko praktyczne wskazówki wykonawcze, ale przede wszystkim miłość do tej muzyki. Jak pisze biograf Koczalskiego Stanisław Dybowski: ”Koczalski do końca swoich dni wierny był tradycji chopinowskiej odebranej z rąk Mikulego”.

Raul Koczalski pozostawił po sobie dość pokaźną liczbę nagrań, dzięki czemu i dziś można zapoznać się z jego sztuką i tradycją chopinowską przejętą bezpośrednio od Mikulego. W zbiorach Biblioteki Narodowej znajdują się chopinowskie nagrania artysty zarejestrowane dla takich firm, jak Polydor, HMV, DGG, Mewa oraz dla rozgłośni radiofonii berlińskiej. Wśród zarejestrowanych utworów znalazły się: Preludia op. 28, Preludium cis-moll op. 45, Preludium (Presto con leggierezza) As-dur, Polonez A-dur op. 40 nr 1, Walce (op. 18, 34, 64 i 70), Mazurki (op. 33 i 68), Impromptus (As-dur i Fis-dur), Nokturny (Es-dur z op. 9, Fis-dur z op. 15, H-dur z op. 32 i g-moll z op. 37), Berceuse, Scherzo b-moll, cztery Etiudy z op. 10 (cis-moll, es-moll, F-dur i As-dur), trzy Ecossaises.

Gra Koczalskiego, na wskroś romantyczna, zanurzona była w dziewiętnastowiecznej tradycji wykonawczej. Do jej cech charakterystycznych należało między innymi silnie zindywidualizowane rubato oraz niejednoczesność uderzenia obu rąk. Stosunek krytyki do wspomnianych praktyk wykonawczych oraz koncepcji interpretacyjnych Koczalskiego zmieniał się z biegiem lat, od akceptacji po dezaprobatę. Po II wojnie światowej na nowo odkryto urok jego wykonań. Oto przykład charakterystyki gry pianisty autorstwa A. Röslera, która pochodzi z 1938 roku: „Raul Koczalski jest pianistą dnia wczorajszego. Pozostał on wierny ideałom pianistyki romantycznej, trochę już obcej współczesnym wymaganiom. Razi nas nieco ustawiczna niewspółmierność uderzenia, przesadne nadużywanie ››rubata‹‹, silne i niespodziewane kontrasty dynamiczne i agogiczne, które stwarzają pozory dowolności w interpretacji i braku opanowania. Sądzę jednak, że zarzuty tego rodzaju byłyby w stosunku do Koczalskiego niesłuszne i krzywdzące, gry jego nie można bowiem oceniać kryteriami współczesnej, młodej pianistyki. Spoza tych rekwizytów minionej romantyki przeziera jednak zawsze szczery i świetny technik, który umie zainteresować i olśnić”.

Zacytowana opinia jest głosem z przeszłości. A jak dziś, słuchając archiwalnych nagrań pianisty, można ocenić jego grę i interpretacje chopinowskie? Stanisław Dybowski odnosząc się do fonograficznej spuścizny po Koczalskim zwraca uwagę na „piękny, bogaty w alikwoty dźwięk” oraz „niewiarygodnie równe legato”. Dotyczy to właściwie wszystkich nagrań chopinowskich – od Preludiów i Nokturnów po Etiudy, Walce czy Mazurki. Kantylena pianisty przywołuje na myśl bel canto – wokalny pierwowzór Chopinowskiej melodyki (jak choćby w Preludiach Des-dur, e-moll i As-dur czy Berceuse), a jego wyrównana w każdej dynamice jeu perle, czy to w fortissimo, czy oddalającym się piano, zachwyca zarówno w gamach, jak i pasażach (Etiudy cis-moll i F-dur z op. 10, Scherzo b-moll, zachwycające Preludium cis-moll z op. 28). Jak słusznie zauważył Dybowski: „Jeśli Chopinowi zależało, czego wymagał od uczniów, aby jego dzieła wykonywać potoczyście, to Koczalski w stu procentach realizował zalecenie geniusza”.

Warto zwrócić uwagę na nagrania Walców, Mazurków i Polonezów. Interpretacje Koczalskiego zbliżają te utwory do ich tanecznych pierwowzorów. Walce w ujęciu pianisty pełne są elegancji, szlachetności, uroku z odrobiną kokieterii. Koczalski nigdy nie przekracza w nich jednak granicy dobrego smaku, nie popadając w ckliwość czy sentymentalizm (piękny Walc a-moll op. 34 nr 2). Mazurki stanowią bardziej dosłowną propozycję odczytania chopinowskich perełek. Uwypuklona jest ich ludowa proweniencja, są bardziej taneczne niż refleksyjne. Z kolei Polonez A-dur, zagrany z werwą, pełen jest iście rycerskiej dumy i majestatu.

Bardzo ciekawą pozycją w chopinowskiej dyskografii pianisty jest nagranie rzadko wykonywanych trzech Ecossaises. Jest to znakomity przykład poczucia humoru, zarówno kompozytora, jak i pianisty.

Wśród omawianych nagrań Koczalskiego najcenniejszą pozycją wydaje się być komplet Preludiów. Jest to znakomity przegląd nastrojów, idei, pomysłów fakturalnych Chopina, w interesujący sposób odczytany przez pianistę i uwypuklający przy tym wszystkie przymioty jego gry. Oprócz wspomnianej śpiewności, potoczystości i bardzo osobistego podejścia do kwestii rubata, warto zwrócić uwagę na dobór temp (dotyczy to zresztą nie tylko Preludiów). Otóż, nawet jeżeli Koczalski gra jakiś utwór szybciej niż we współczesnych nagraniach, słuchacz nie ma wrażenia nerwowego pośpiechu czy zniecierpliwienia, zresztą podobnie jak w interpretacjach Józefa Hofmanna (np. Preludia e-moll, Fis-dur i Des-dur).

Ten krótki przegląd chopinowskich nagrań artysty zakończyć można konkluzją, do której doszedł James Methuen-Campbell. Otóż analizując nagrania utworów Chopina pozostawione przez różnych pianistów stwierdził on, że Koczalski „jest pianistą, którego spuścizna nagraniowa daje pewność obcowania z czymś, co pochodzi bezpośrednio od Chopina”. Aby wyrobić sobie własny pogląd na tę kwestię najlepiej samemu sięgnąć po omawiane nagrania. Nawet jeśli wnioski będą odmienne, to i tak warto zapoznać się z oryginalną pianistyką Koczalskiego. Bo jak słusznie zauważył Stanisław Dybowski: „W dzisiejszych czasach nie ma już takich pianistów”.

Zobacz także